Nie takie miałam plany na maj! A jednak po 11 papierowych serc sięgnęłam nieprzypadkowo. Książkę wychwalała przyjaciółka, a ja postanowiłam sprawdzić, czy ten zachwyt jest uzasadniony. Jednak gdzieś w środku czułam, że może to być jedna z lepszych przygód czytelniczych tego półrocza. A po zapoznaniu się z opisem na rewersie okładki mój apetyt znacznie wzrósł. Liczyłam więc, że kiedy zanurzę się w historię Elli, przepadnę bez reszty, a moje nadzieje i oczekiwania – niekoniecznie. 😉 Czy tak właśnie się stało? Czy warto było poświęcić jedno popołudnie na lekturę powieści Kelsey Hartwell?
Pierwsze wrażenia
Och, co to była za opowieść! Zdecydowanie warta nie tylko jednego popołudnia! Poruszająca, chwytająca za serducho, niebanalna i po prostu sympatyczna! Czytałam tę książkę na jednym wdechu, rozdział za rozdziałem, aż do samego końca. Pełno w niej rozmaitych emocji, które jako odbiorca współodczuwałam wraz z bohaterami. A przede wszystkim z Ellą, która stoi tutaj na pierwszym planie. Wraz z nią podążałam tropem jedenastu papierowych serc, obserwowałam, jak zmaga się z utratą wspomnień i jak uparcie walczy o ich odzyskanie. Podróż śladem tajemniczych liścików stanowiła nie tylko źródło dobrej zabawy, ale też impuls do pewnych przemyśleń. Że nie wszystko zawsze układa się tak, jak byśmy tego chcieli. Że zmiany są elementem naszego życia, ale nie zawsze oznaczają coś złego. I że prawdziwa przyjaźń oraz miłość nie boją się żadnych zmian.
Rzut oka na fabułę
Pomysł autorki na wykorzystanie motywu papierowych serc okazał się strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu czytelnik ma okazję zagłębić się w przeżycia Elli, doświadczyć uczuć, jakie targają dziewczyną. Smutku, niepewności, rozgoryczenia, ale też radości i nadziei. Bo to właśnie na tajemniczych liścikach skupiają się działania głównej bohaterki. Ella próbuje dociec ich znaczenia i odnaleźć autora, licząc na to, że utracone wspomnienia powrócą. Przyznam, że również we mnie włączył się instynkt detektywa. Próba rozwikłania zagadki trochę trwała, ale już w drugiej połowie książki udało mi się trafnie wytypować nadawcę serc. I nie mam do autorki absolutnie żadnych pretensji, bo ostatecznie i tak nieźle mnie zaskoczyła w finałowych scenach.
Bohaterowie 11 papierowych serc
Postacie w przeciwieństwie do tytułowych serc wcale a wcale papierowe nie są. To osoby z krwi i kości, prawdziwe, realistyczne, charakteryzujące się odmiennymi cechami charakteru. Ta różnorodność osobowości jest tutaj bardzo dobrze widoczna, a jednocześnie nakreślona została w sposób nieprzesadzony. Autorka umiejętnie ukazała rozterki, problemy, odczucia bohaterów na tle toczących się wydarzeń. Muszę powiedzieć, że nie tylko Ella zyskała moją sympatię, ale również pewien chłopak, o którym powiem tylko tyle, że okazał się cudowny! Dosłownie skradł moje serce! I gdybym miała na nowo się zakochać, to byłby dla mnie idealny obiekt westchnień. Nic więcej nie zdradzę, żeby nie pozbawiać komukolwiek przyjemności z lektury.
Podsumowanie
11 papierowych serc to opowieść o miłości, przyjaźni, o dorastaniu, o stracie i pustce, którą chciałoby się zapełnić, a wreszcie o nadziei i zaakceptowaniu życia takim, jakie jest. To historia, która uzmysławia, że czasem to nie zmiany, jakie nas dotykają, są złe, lecz strach przed nimi. Lęk przed tym, jak będą nas postrzegać inni i jak sami siebie będziemy postrzegać. Do tej książki z pewnością jeszcze kiedyś wrócę, a póki co polecam ją z całego serca miłośnikom young adult / new adult i nie tylko.
Moja ocena: 9/10
Tytuł: 11 papierowych serc
Autor: Kelsey Hartwell
Wydawnictwo: Young
Rok wydania: 2022
Liczba stron: 288
Książka ta naprawdę mnie zainteresowała i na pewno jej dla siebie poszukam. 😊
Zachęcam gorąco do lektury 😉
No przyznam ci się, że mam po niej małego kaca książkowego. Chętnie bym przeczytała coś w podobnym stylu. 😀
Ja też mam ochotę na coś kolejnego w tym klimacie, dlatego postanowiłam poszperać trochę w sieci i może znajdę coś ciekawego 🙂
Wydaje mi się, że ta książka idealnie pasowałaby do mojego gustu!
W takim razie zachęcam do lektury, jeśli tylko czas pozwoli 🙂
Po twojej recenzji sądząc ciekaw pozycja, chyba polecę córce na lato
Jeśli córka lubi tego typu lektury, to na pewno się nie zawiedzie 🙂
Wysoka ocena wrażeń czytelniczych skłania mnie, aby przyjrzeć się bliżej książce, będę ją miała na uwadze. 🙂
Jeżeli czytujesz książki z tego gatunku, to oczywiście zachęcam 🙂
Już wcześniej zwróciłam uwagę na tę lekturę i jestem ciekawa tego wydania.
Zachęcam do zapoznania się! 🙂
Bardzo chcę to przeczytać!
A więc do dzieła!
Rozbudziłaś mój apetyt na tę książkę 🙂