Kiedy dotarła do mnie informacja o nadchodzącej premierze powieści Błyski, nie mogłam sobie odmówić lektury. Ich autorka ma już na koncie udany debiut, o którym słyszałam wiele dobrego. Jednak nie to było argumentem, który przeważył szalę, lecz fakt, że Kamila Bryksy pochodzi z Gdańska. Kocham to miasto i jako jego wieloletnia mieszkanka z przyjemnością poznaję twórców, którzy są z nim w jakikolwiek sposób związani. Którzy się tutaj urodzili, wychowali. Jakie wrażenia towarzyszyły mi w trakcie lektury oraz po jej zakończeniu?
Dwie strony medalu
Historia wciągnęła mnie od pierwszych stron i wydawało się, że w takim stanie dotrwam do finału. Jednak początkowa fascynacja i ciekawość po jakimś czasie straciły na intensywności, pojawiła się natomiast konsternacja. Z jednej strony powieść czyta się naprawdę lekko, a czytelnika nieustannie otacza aura niepokoju i tajemniczości. Akcja toczy się płynnie, może nie pędzi na łeb, na szyję, ale posuwa się naprzód bez ustanku. Z drugiej strony niektóre sytuacje nie powinny mieć miejsca, bo… według mnie przeczą prawom logiki. A przynajmniej mocno te prawa naginają. Między innymi stąd właśnie moje zmieszanie. Niektóre wydarzenia pozytywnie mnie zaskakiwały i podsycały apetyt, ale były również momenty, które musiałam przetrawić i po prostu zaakceptować ich istnienie.
W rolach głównych…
Jeśli chodzi o kreację bohaterów, uważam, że jest nieźle, ale mogłoby być lepiej. Gdyby autorka poświęciła poszczególnym postaciom więcej czasu, czytelnik miałby do czynienia z całym wachlarzem wyrazistych osobowości. Tymczasem w trakcie lektury zderza się z szeregiem „takich sobie” bohaterów i tylko jedną Oliwią, której charakterystyka wybiega poza ramy szkicu. Co prawda nie mogę powiedzieć, że ta dziewczyna wzbudziła moją sympatię, bo absolutnie tak się nie stało. Niemniej jednak jej zachowania, myśli i odczucia zostały nakreślone dość czytelnie i trudno przejść obok tego obojętnie, bez grama jakichkolwiek, choćby i negatywnych emocji.
Podsumowując
W zdumienie wprawił mnie finał tej historii. Nie sądziłam, że tak to się wszystko potoczy. Zakończenie kompletnie nie przypadło mi do gustu, bo po prostu wydało mi się nierealistyczne, naciągane. Niemniej jednak umiejętności zaskakiwania odbiorcy odmówić autorce nie mogę. Jeszcze jakiś czas po przeczytaniu ostatniej strony zadawałam sobie pytania typu: Jakim cudem?
Błyski nie są pozbawione wad, ale mimo wszystko mogą stanowić idealną na leniwe popołudnie lekturę. Jest to książka, która angażuje czytelnika, którą czyta się szybko i z zainteresowaniem. I nawet jeśli pojawiają się zgrzyty, trudno się zatrzymać, chce się iść dalej i dalej, do samego końca.
Moja ocena: 6/10
Tytuł: Błyski
Autor: Kamila Bryksy
Wydawnictwo: Kobiece
Rok wydania: 2021
Liczba stron: 250
Oficjalna recenzja dla portalu Secretum.pl.
Jeśli nadarzy się okazja przeczytania tej książki, na pewno to zrobię, ale jakoś specjalnie nie będę jej sama szukała.
Jeśli nie masz zbyt dużych oczekiwań, być może przypadnie Ci do gustu 🙂
Szkoda trochę, że nie do końca podeszła ci ta książka, ale ważne, że ostatecznie się przy niej nie męczyłaś.
No nie mogę powiedzieć, żeby mnie jakoś szczególnie zmęczyła, ale były takie momenty, gdy czułam ogromną konsternację 🙂
To nie do końca moje klimaty niestety, ale fajnie, że Ty nie czujesz się całkiem zawiedziona.
Rozumiem, każdy ma swoje gusta 🙂
kiedyś zastanawiałam się nad tą książką ,ale w końcu odpuściłam. Może jeszcze kiedyś się zdecyduję:)