książki | książki dla dzieci

„Po co komu biała kredka” – Małgorzata Falkowska

Przez na 21 maja 2018
Po co komu biała kredka, Małgorzata Falkowska

Dzieci są bardzo otwarte i ciekawe świata. Chcą wiedzieć, jak coś działa, dlaczego tak się dzieje i jakie są tego przyczyny. Ta dziecięca dociekliwość najczęściej prowadzi do stawiania nam, dorosłym, różnych pytań. Niekiedy mogą się one wydawać błahe, naiwne czy absurdalne. Jednak dla młodego człowieka każde pytanie jest niezwykle ważne. Nie powinno się więc bagatelizować ciekawości dziecka ani z niej żartować. Czasem zdarza się i tak, że to my zadajemy maluchom pytania. Na przykład gdy intryguje nas ich zachowanie w konkretnej sytuacji. Dzieci widzą świat inaczej niż dorośli, nic więc dziwnego, że nie zawsze jesteśmy w stanie w pełni je zrozumieć. Wspólna rozmowa pozwala spojrzeć na świat oczami dziecka, wczuć się w jego sytuację. I często prowadzi do ciekawych wniosków. „Po co komu biała kredka” Małgorzaty Falkowskiej pokazuje, że warto pytać i szukać odpowiedzi. Uczy również, że niektóre sytuacje, choć wydają się oczywiste, mają dwie strony medalu.

Historia opisana w książce nie jest długa, ale za to bardzo ciekawa. Pewnego dnia do Zuzi przychodzi w odwiedziny ciocia. Przynosi jej w prezencie pudełko pełne kredek i obiecuje, że wspólnie coś narysują. Po krótkiej rozmowie z mamą dziewczynki kobieta udaje się do dziecięcego pokoju, gdzie siedząca przy stoliku Zuzia w skupieniu maluje. Ciocia od razu dostrzega coś ciekawego.

– Czemu te kredki leżą oddzielnie? – zapytała ciocia, wskazując na kupkę białych kredek.
– Bo one są niepotrzebne, ciociu – odrzekła dziewczynka, nie odrywając wzroku od kartki, na której malowała.
– A dlaczego tak sądzisz, Zuziu? – chciała wiedzieć ciocia. (…)
– Bo po co dzieciom białe kredki, skoro nie widać ich na kartce?


Czy to nie brzmi znajomo? Kto w dzieciństwie nie zastanawiał się nad zastosowaniem białej kredki? Ciocia Zuzi chce pokazać dziewczynce, że pozory mogą mylić. Czasem coś, co zdaje się być niepotrzebne, w sprzyjających warunkach może stać się wyjątkowe. Kobieta przynosi dziewczynce granatową kartkę i po chwili wprawia ją w niemałe zdumienie. Okazuje się, że na kolorowym papierze biała kredka sprawdza się wyśmienicie! To odkrycie daje wiele radości zarówno Zuzi, jak i jej cioci. Dziewczynka otrzymuje tego dnia ważną lekcję.

Książka Małgorzaty Falkowskiej zachwyca prostotą, a także jasnym, zrozumiałym dla kilkulatka przekazem. Ta urocza historia ma również drugie dno. Małemu czytelnikowi będzie trudno odkryć je samodzielnie, ale z pomocą rodzica bądź opiekuna na pewno się uda. Autorka na przykładzie kredek zobrazowała zjawisko wykluczenia społecznego. Tę analogię dorosła osoba w mig dostrzeże. Często osoby różniące się od innych są pomijane, niezauważane, spychane na margines. Tymczasem przy bliższym poznaniu okazują się równie wartościowe. Wystarczy wykazać się empatią i zrozumieniem. Dać im szansę, tak jak Zuzia wraz z ciocią postąpiły w przypadku białej kredki.

Do sięgnięcia po książeczkę zachęcają przepiękne ilustracje Ani Jamróz, które idealnie współgrają z treścią. Będą cieszyły oko każdego młodego czytelnika, czy to chłopca, czy dziewczynki. Co ciekawe, do ich wykonania ilustratorka użyła wyłącznie białej kredki, posługując się różnymi kolorami tła. Ja jestem pod ogromnym wrażeniem, a co dopiero maluchy!

Duży format, ciekawa czcionka, przemyślany układ tekstu, cudowne ilustracje i przede wszystkim wartościowa treść – to wszystko sprawia, że książka wyróżnia się spośród innych dziecięcych pozycji wydawniczych. Gorąco zachęcam wszystkich małych czytelników, a także ich rodziców i opiekunów, by zapoznali się z propozycją Małgorzaty Falkowskiej. To lektura, która pobudza wyobraźnię i dziecięcą ciekawość.

  • Tytuł: Po co komu biała kredka
  • Autor: Małgorzata Falkowska
  • Wydawnictwo: Tadam
  • Rok wydania: 2017
  • Liczba stron: 28

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Tadam za egzemplarz książki. Zgodnie z projektem „Czytanie to MegaMoc” trafi on do Biblioteki Przedszkolnej tworzonej w Niepublicznym Przedszkolu MegaMocni w Gdańsku.

Czytaj Dalej

książki | książki dla dzieci

Ulubione książki mojego dzieciństwa

Przez na 25 lutego 2017
ulubione ksiazki mojego dziecinstwa

Moją przygodę ze światem literatury zaczęłam bardzo wcześnie. Tak dawno, jak tylko sięgam pamięcią. A wierzcie mi, że sięgam daleko… mam nawet kilka wspomnień z czasów żłobka! Wracając do tematu – miłością do książek zapałałam za sprawą dziadka. To on zawsze siadał w fotelu, brał mnie na kolana i zaczynał czytać. Bardzo sprawnie modulował głosem i wczuwał się w role bohaterów, a mnie to niesamowicie wciągało. Krzyczał, szeptał, śmiał się i przedrzeźniał. Potrafił doskonale udawać radość, smutek, złość czy zmęczenie. Wpatrywałam się w dziadka jak w obrazek. Uwielbiałam go słuchać, a on uwielbiał, kiedy słuchałam.

Z tamtego okresu najmilej wspominam wróbelka ElemelkaKoziołka Matołka. Byłam bardzo przywiązana do tych książek i często wybierałam je na czas wspólnego czytania. Poza tym królowały wiersze – Tuwima, Brzechwy, a także te napisane przez dziadka. Jeden z nich szczególnie przypadł mi do gustu – opowiadał o mojej mamie i jej odstających uszach.

W końcu nadszedł moment, kiedy to ja zapragnęłam poczytać dziadkowi. Jak to mówi moja babcia – zaczęła mnie zżerać ambicja ☺. Ćwiczyłam, ćwiczyłam i kiedy na dobre opanowałam sztukę czytania, mogłam już samodzielnie odkrywać świat książek. Rodzice i dziadkowie systematycznie uzupełniali domowe biblioteczki, zacierając ręce z uśmiechem. Było pewne, że półki nie prędko zarosną kurzem. 
Chyba jak każdy, mam swoje ulubione książki z dzieciństwa. Z niektórymi wiążą się miłe wspomnienia, inne ujęły mnie fabułą. Każda z nich jest wyjątkowa i zajmuje nie tylko miejsce na półce, ale i w moim sercu. A serce mam baaaardzo pojemne! Poza tym niektóre tytuły z dawnych lat ukształtowały mój obecny gust czytelniczy ☺.
Baśnie Andersena – kto ich nie lubi, niech pierwszy rzuci kamień. Ja szczególnie upodobałam sobie Dziewczynkę z zapałkami, Królową Śniegu i Księżniczkę na ziarnku grochu. Kocham te historie! Są niezwykle mądre, każda niesie za sobą jakieś przesłanie.

Baśnie braci Grimm zdecydowanie różnią się od tych stworzonych przez Andersena. Tematem przewodnim jest walka dobra ze złem, nie brakuje więc okrutnych, jak dla młodego czytelnika, scen. Mimo to również bardzo je lubię – moi faworyci to Wilk i siedem koźlątek oraz Tomcio Paluch.

Serię o Martynce dostałam w prezencie urodzinowym i zakochałam się w tych książkach od pierwszego wejrzenia. Moje dziecięce serce podbiły przede wszystkim piękne, kolorowe ilustracje. A same przygody Martynki są pełne ciepła, miłości i dają poczucie bezpieczeństwa.

Lassie, wróć! oraz O psie, który jeździł koleją poznałam trochę później. Te historie wywołały u mnie potok łez! Piękne i wzruszające – kilkanaście lat temu zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Nawet teraz, jak je wspominam, łza w oku się kręci. Dlatego kiedy jakiś czas temu zobaczyłam reklamę książki Był sobie pies, obiecałam sobie, że zapoznam się i z tą powieścią.

W tym zestawieniu nie mogło zabraknąć Ani z Zielonego Wzgórza. Ania jest moją ulubioną postacią książkową. Uwielbiam tę historię! Uwielbiam Anię – za jej charakter, optymizm, za bujanie w obłokach, wpadki mniejsze i większe, za to, że patrzy na świat nie oczami, a przede wszystkim sercem. Przeczytałam wszystkie tomy, zapoznałam się z każdym serialem i filmem opartym na powieści Lucy Maud Montgomery. Teraz niecierpliwie przebieram nogami na myśl o nowym, 8-odcinkowym serialu, który już 12 maja pojawi się w serwisie Netflix.

Bardzo poruszyła mnie również Awantura o Basię. Do przeczytania tej powieści długo namawiał mnie tata (no dobra, wcale nie tak długo ☺). I nie żałuję, że go posłuchałam! Historia Basi jest bardzo wzruszająca, ale też nie brakuje w niej humoru. Ta opowieść potrafi wywołać szeroki uśmiech na twarzy i łzy jednocześnie.

Nawiedzony dom to pierwsza książka sensacyjna, jaką przeczytałam. Jeśli ktoś z was nie zna Janeczki i Pawełka oraz ich wiernego towarzysza – psa Chabra, to gorąco zachęcam do lektury! Dla mnie był to wybór przełomowy. To właśnie Joanna Chmielewska popchnęła mnie w stronę kryminałów, powieści sensacyjnych i thrillerów.

No i wreszcie, na sam koniec – Edmund Niziurski oraz Zbigniew Nienacki. Seria z Panem Samochodzikiem była jedną z moich ulubionych! Po lekturze Nawiedzonego domu wpadłam w trans. Chciałam zagadek, tajemniczych skarbów i niebezpiecznych wypraw. Na ratunek oczywiście przyszedł tata, który podsuwał mi kolejne tytuły. Mam do tych książek ogromny sentyment i zajmują honorowe miejsce na mojej półce.


A jakie książki wy czytaliście w dzieciństwie? Które zajmują szczególne miejsce w waszych sercach? Podzielcie się swoimi ulubionymi tytułami w komentarzach. Jestem bardzo ciekawa! 

Czytaj Dalej

książki | książki dla dzieci

Zielona Sowa – Poczytajmy razem

Przez na 3 lutego 2016
Zielona Sowa - Poczytajmy razem

Wybór odpowiedniej książki dla malucha to nie lada wyzwanie. Księgarnie pełne są różnych kolorowych lektur dla najmłodszych czytelników. Jednak wcale nie tak łatwo trafić na coś naprawdę dobrego. Bo jaka to jest dobra książka? Według mnie taka, która rozwija wyobraźnię, przekazuje pozytywne wzorce zachowań, uczy – a jednocześnie bawi. Nie lubię książek, które nie wnoszą nic nowego w życie dziecka. Wolę te, które skłaniają do refleksji, poruszają ciekawe tematy, pomagają maluchowi bliżej poznać i zrozumieć świat, który go otacza. Dlatego dużym zaskoczeniem, jak najbardziej pozytywnym, była dla mnie seria książek „Poczytajmy razem” od wydawnictwa Zielona Sowa. 

Seria składa się z dziesięciu różnych książek. Ja zdecydowałam się na zakup trzech z nich. Moją uwagę przykuły przepiękne ilustracje, a także intrygujące tytuły. Historie opisane na poszczególnych stronach nie są długie, ale za to ciekawe i pouczające. Znacie to, kiedy dziecko nagle traci zainteresowanie, przestaje słuchać naszego czytania i zabiera się za przewracanie kolejnych stron? Tutaj nie ma o tym mowy. Ilość tekstu jest tak dopasowana, że idzie w parze z przerzucaniem kartek ☺ Pozytywnie zaskoczyły mnie również wskazówki na końcu każdej książki. Są to propozycje zabaw i tematów do rozmów z dzieckiem, nawiązujące do przeczytanej historii. 
Zielona Sowa - Poczytajmy razem

Jak złapać spadającą gwiazdę?

Niedźwiadek czeka na spadającą gwiazdę, ponieważ chce wypowiedzieć życzenie. Z zainteresowaniem obserwują go inne zwierzątka. Wkrótce miś już nie trwa samotnie w tym oczekiwaniu. Jakie jest jego życzenie? Czy się spełni, jeśli niedźwiadek nie złapie gwiazdy? A może już się spełniło? I czy faktycznie chodzi o prawdziwą gwiazdę? Podpowiem wam, że jest to piękna i wzruszająca opowieść o przyjaźni. Warto zapoznać się z nią wspólnie z dzieckiem. Nawet na twarzy rodzica wywoła szeroki uśmiech.
Zielona Sowa - Poczytajmy razem

Kurczaczek i sekret dobrego snu

Kurczaczek nie może zasnąć. Postanawia wyruszyć w podróż za jasno świecącym księżycem. Po drodze spotyka nowych przyjaciół, którzy pomagają mu zrozumieć, co jest potrzebne, by zapaść w smaczny i długi sen. Dowiaduje się, że potrzebna jest cisza, ciepłe i przytulne miejsce… i co jeszcze? Czy wyprawa zakończy się pozytywnie? Sami sprawdźcie. I koniecznie przeczytajcie swoim dzieciom na dobranoc.
Zielona Sowa - Poczytajmy razem

Kury nie pieją

Koguta boli gardło i w gospodarstwie wybucha panika! Kto rano obudzi wszystkie zwierzęta? Na ochotnika zgłasza się kura. Ale jak to? Przecież kury nie pieją… To oczywiste, ale kura ma już pewien plan. Czy uda się go zrealizować? Historia pokazująca, że nie wszystko trzeba brać dosłownie. Wystarczy odrobina sprytu, pomysł, a wszystko może mieć pozytywne zakończenie. Zabawna opowieść o kreatywności. Z całego serca polecam.
Według mnie Zielona Sowa stworzyła wyjątkową serię książek, które uczą, bawią i poruszają serca. Myślę, że wspólne czytanie tych historii z dzieckiem to czas dobrze wykorzystany. Oby więcej takich fantastycznych lektur. Jeśli znacie inne ciekawe propozycje dla najmłodszych, zachęcam do podzielenia się tytułami w komentarzach.

Czytaj Dalej

książki | książki dla dzieci

Biblioteczka przedszkolaka – „Wierszyki dwulatka”

Przez na 21 grudnia 2015
Od kilku lat szczególnym zainteresowaniem darzę książki dla dzieci. Jest to związane między innymi z moją pracą, ale to nie jedyny powód. Lektury dla najmłodszych czytelników, zwłaszcza te o wartościowej treści i pięknych ilustracjach, po prostu cieszą moje oko i serce. To takie moje małe hobby i tęsknota. Tęsknota za wydaniem własnego tomiku wierszy dla dzieci. Być może kiedyś się uda, a dopóki to nie nastąpi, z przyjemnością zaglądam do działu literatury dziecięcej. 
Ostatnio wpadła mi w ręce seria Biblioteczka przedszkolaka od wydawnictwa Olesiejuk. Książki z tej serii są przeróżne, podzielone tematycznie i wiekowo. Znajdziemy tu wiersze znanych autorów, takich jak Wanda Chotomska czy Julian Tuwim. Są również prace zbiorowe oraz książki poszczególnych współczesnych autorów. Wśród nich – „Wierszyki dwulatka”, które napisała Ala Hanna Murgrabia. Co ciekawe, autorka również sama zilustrowała tę książkę.


„Wierszyki dwulatka” to proste, dźwięczne i niedługie utwory o przeróżnej tematyce. Takiej, która faktycznie może zaciekawić dwuletnie dziecko. Mamy tu łąkę, plac zabaw, pociąg, zwierzęta, a nawet misia, który kocha czytać książki. Autorka prezentuje dzieciom świat, który je otacza, posługując się nie tylko rymem, ale również pięknymi kolorowymi ilustracjami. Robi to w sposób bardzo zrównoważony – dopasowany do wieku malucha. To właśnie podoba mi się w tej książce. Autorka wzięła pod uwagę, że dwulatek często jeszcze nie potrafi skupić się na dłuższym tekście, chętnie zaś wysłucha krótkiej treści, z przyjemnością przewracając kolejne strony w poszukiwaniu ciekawych obrazków.
Wiersze, które znajdują się w tym tomiku, są bardzo proste i zgrabne. Rymy, którymi posługuje się autorka, łatwo zapadają w pamięć. W książce znajdziemy również wiele wyrazów dźwiękonaśladowczych, które przyciągają uwagę dziecka i zachęcają do słuchania. Część utworów dotyczy codziennego życia każdego malucha (np. wyprawa na plac zabaw), inne opowiadają o przyrodzie, a jeszcze inne są w sam raz na dobranoc. Autorka podaje dziecku odrobinę wiedzy w bardzo przystępny sposób, pobudza wyobraźnię oraz ciekawość świata. A wszystko to opakowane jest w ładną, twardą okładkę wypełnioną gąbką. Jak wszystkie książki z serii Biblioteczka przedszkolaka.
Na pewno warto sięgnąć po „Wiersze dwulatka”, jeśli szukacie prostej i przyjemnej lektury na wspólne czytanie z dzieckiem. Ala Hanna Murgrabia jest również autorką książki „Wierszyki trzylatka” z tej samej serii wydawniczej. Gorąco polecam!

Czytaj Dalej