Non classé

Checkup – luty 2017

4 marca 2017
checkup, luty 2017

Luty dobiegł końca i wreszcie jest już marzec! To napawa mnie ogromnym optymizmem, bo… wiosna za pasem. Nawet w powietrzu można wyczuć dużą zmianę. A od paru dni wieczorami słyszę nadlatujące żurawie, jak więc się nie cieszyć? Niemniej, luty był całkiem udanym miesiącem. Sporo się wydarzyło, nie tylko u mnie, ale i w różnych innych zakątkach blogosfery. Zapraszam na podsumowanie.

Półka: przeczytane

Zauważyłam tendencję rosnącą w kwestii przeczytanych książek… i baaaaaardzo mnie to cieszy. Nie wiem, czy to za sprawą lepszej organizacji czasu, czy po prostu trafiłam na wyjątkowo wciągające lektury, ale stało się! I tak jak w styczniu pożarłam zaledwie cztery pozycje, tak tym razem mam ich na koncie sześć:

Na marzec przewiduję jeszcze lepsze wyniki! Największym motorem napędowym jest dla mnie wciąż powiększający się stos książek. Ten sam, na widok którego mój Halmanovy mężuś łapie się za głowę ☺. Dodatkową motywacją jest nawiązanie współpracy z dwoma wydawnictwami – Videograf SAPsychoskok. Bardzo się cieszę, że zostałam przyjęta do grona blogerów – recenzentów i jest to dla mnie duże wyróżnienie.

Półka: bookolaż

W styczniu informowałam o nowym cyklu wpisów, czyli bookolażu. Miał pojawiać się na blogu raz w miesiącu, ale w lutym nie doszło do publikacji! Cóż… nie ukrywam, że zwyczajnie zabrakło mi czasu. Stworzenie takiego wpisu, który ma przysłowiowe ręce i nogi, jest nie lada wyzwaniem. Zdradzę wam jednak w tajemnicy, że prace nad bookolażem właśnie trwają, a światło dzienne ujrzy najpóźniej we wtorek – czyli 7 marca ☺. 

Półka: co w blogosferze piszczy

Nie będzie to zapewne nic nadzwyczajnego, jeśli powiem, że nie znoszę reklam. Wiele z nich irytuje mnie na potęgę! Są nudne, sztuczne i robią sieczkę z mózgu. Niektóre są tak głupie, że opadają mi nie tylko ręce, ale i wszystkie inne części ciała. Buszując w sieci trafiłam na wpis o reklamach, które nie ogłupiają u Darii z bloga Pazurem pisany. I faktycznie, są takie spoty, którym daleko do głupoty. Potrafią rozbawić, a co najważniejsze – wyróżniają się wśród tego reklamowego chłamu. 
Pozostańmy w temacie promocji – dziś chciałabym zachęcić was do udziału w pewnej akcji. 10 marca o godz. 17.00 w Siedlcach odbędzie się Koncert charytatywny – Nim zniknie. Wystąpią zespoły Cisza jak ta, Voci Cantati z repertuarem Agnieszki Osieckiej, Hades i Przyjaciele oraz grupa Młodzieży z Ośrodka Szkolno Wychowawczego w Wojnowie. Zagrają nie tylko dla nas – przybyszów, widzów, słuchaczy – ale przede wszystkim dla Renaty Orłowskiej, autorki bloga Zaniczka. Dochody będą przeznaczone na zakup wózka elektrycznego.
koncert charytatywny dla Zaniczki
Zaniczka choruje na SMA,
lecz mnóstwo siły w sercu ma.
Jak lwica walczy ze swoją chorobą,
i wsparcia udziela innym osobom.
Pomaga chorym na Alzheimera,
ludzi samotnych aktywnie wspiera.
Bloguje o trudach niepełnosprawności,
o blaskach i cieniach codzienności.
Dziś to Renacie wsparcia potrzeba,
bo nowy wózek nie spadnie z nieba!

Koszt biletu cegiełki na koncert to (minimum) 30 zł. Ta niewielka kwota może okazać się znacznie cenniejsza, bowiem na zakup wózka potrzeba 45000 zł. Zaniczkę można wspomóc również na inne sposoby, na przykład udostępniając informację o koncercie na swoim blogu czy fanpage’u. Więcej informacji znajdziecie na blogu Renaty oraz na stronie wydarzenia.
I tym optymistycznym akcentem kończę podsumowanie lutego. Wiem, wiem, tym razem mało polecajek z sieci. Obiecuję, że w marcu będzie ich więcej. Tym razem zależało mi na tym, by wyróżnić akcję organizowaną dla Renaty ☺. Miłego weekendu i owocnego miesiąca!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *