książki

„Grzesznik” – Artur Urbanowicz [recenzja premierowa]

8 sierpnia 2017
Grzesznik, Artur Urbanowicz
Nie tak dawno, bo w lutym tego roku, Artur Urbanowicz powalił mnie na kolana książką Gałęziste. Długo nie mogłam przestać myśleć o tym debiucie, oj długo! Kiedy doszły mnie słuchy o sierpniowej premierze Grzesznika, aż podskoczyłam z radości, a po całym ciele rozlał się przyjemny dreszcz. Natomiast do palpitacji serca doprowadziła mnie propozycja autora dotycząca lektury nowej powieści jeszcze przed premierą. Nawet przez chwilę nie pomyślałam, by odmówić. Byłam przekonana, że czeka mnie kolejna emocjonująca przygoda. Jeżąca włosy na głowie, wywołująca ciarki, wielokrotnie zmuszająca do wstrzymania oddechu. Czyżby?
Oczywiście, że tak! Intuicja zdecydowanie mnie nie zawiodła. A przede wszystkim nie zawiódł mnie autor, serwując niesamowitą, wstrząsającą historię – dosłownie z piekła rodem. Rzucona w wir wydarzeń nie mogłam zapanować nad otwierającą się nieustannie jadaczką. Co zacisnęłam szczęki, te za moment znów stały otworem, zupełnie jakby kłębiące się we mnie emocje znalazły tam najdogodniejsze ujście. Ostatecznie przestałam zwracać uwagę na ten drobiazg, gdy pojawiły się kolejne efekty uboczne. Do najciekawszych zaliczyć można podskakiwanie w fotelu, nieustanne rozglądanie się na boki czy rozpalanie lamp w mieszkaniu… wczesnym wieczorem, kiedy słońce zapewnia jeszcze dostateczną ilość światła. Gdybym podczas lektury znajdowała się gdzieś w okolicy szpitala psychiatrycznego, mijający mnie przechodnie z pewnością zastanawialiby się, kto mnie wypuścił.
Tym razem Artur Urbanowicz przenosi czytelnika w gangsterski, przesiąknięty brutalnością świat. Główny bohater powieści, Marek Suchocki „Suchy” jest niezwykle poważany w swoim środowisku. Trzęsie całymi Suwałkami wraz z pomocą jego niezawodnej ekipy. Ten facet ma wszystko – władzę, pieniądze, pozycję, lojalność podwładnych. Posiada również rodzinę, którą kocha i ceni. Dba o żonę i dzieci, zaspokaja wszystkie ich potrzeby. Prawie wszystkie. Kiedy z więzienia wychodzi Grzegorz Samielewicz, były boss suwalskiej mafii, niebezpieczeństwo grozi nie tylko Markowi, ale i jego najbliższym. Były więzień próbuje odzyskać dawną pozycję i ucieknie się do wszystkiego. Panująca od dawien dawna gangsterska zasada „Rodziny nie ruszam” zostaje złamana. Jakby tego było mało, Suchy zostaje zaatakowany. Pobicie i upadek ze schodów skutkują poważnym urazem głowy, w wyniku którego mężczyzna zaczyna dostrzegać dziwne, niepokojące rzeczy… Mrok wdziera się w codzienność Marka, coraz ciaśniej zaciskając pętlę strachu na jego szyi.
Książka zaczyna się dość niepozornie. Niczym lekki, zabarwiony humorem kryminał osadzony w niewielkiej, lokalnej społeczności. Zabawne dialogi i komiczne sytuacje niejednokrotnie wywołują szeroki uśmiech. I zgodnie z zamiarem autora – usypiają czujność czytelnika. Nawet nie wiadomo kiedy atmosfera zaczyna się zagęszczać, a miejsce lekkostrawnych przystawek zajmuje danie główne – groza, groza i jeszcze raz groza! Kryminał ustępuje miejsca opowieści rodem z horroru.
Grzesznik to historia niesamowicie wciągająca i wstrząsająca zarazem. Napawa lękiem, grozą, a z drugiej strony mocno intryguje. Zaciekawiony czytelnik kroczy drogą niedopowiedzeń, kłamstw i iluzji, próbując dociec prawdy. Ta jednak nieustannie umyka. A nieraz, gdy wydawałoby się, że jest tuż tuż, w zasięgu ręki, okazuje się jedynie półprawdą albo jej marnym cieniem. Ta książka powoduje, że wszystkie trybiki w machinie wyobraźni pracują na najwyższych obrotach. Strach można odczuć każdą komórką ciała, a mrok jest niemal namacalny. Tu wizualizują się największe ludzkie lęki i obawy. Tu doświadcza się zła w najczystszej postaci… Toczące się kolejno wydarzenia wydają się tak rzeczywiste, że z jednej strony wzmagają w odbiorcy pragnienie ucieczki, z drugiej – paraliżują i nie pozwalają się oderwać. 

Każdy z nas ma swoje słabości, czułe punkty, w które można uderzyć. Niewzbudzające zaufania delikatne filary w konstrukcji jego osobowości, które można złamać zaledwie pchnięciem. Wbrew pozorom, ważne filary. Podtrzymujące wszystko w ryzach. I to takie, z których najczęściej nie zdajemy sobie sprawy. 

Na uwagę zasługuje pióro autora. Lekki, przystępny język niewątpliwie porwie wielu czytelników, nawet tych bardziej wymagających. Urbanowicz nie szczędzi wulgaryzmów, ale w tym wypadku idealnie wpasowują się one w całość, dodając książce wyrazistości, charakteru. Pochwalić muszę również kreację bohaterów, którzy wypadają bardzo realistycznie. Psychika głównego bohatera ukazana została w sposób niezwykle umiejętny i wiarygodny. To facet z charakterem i mnóstwem wad, ale swoją osobowością wzbudza pewien szczególny rodzaj sympatii u czytelnika. Nieciekawa sytuacja, w jakiej się znalazł, powoduje, że zamiast potępienia znajduje u odbiorcy zrozumienie. Choć tak naprawdę sam jest sobie winien.

Wisienkę na torcie znajdujemy w Posłowiu. Tam autor wskazuje literaturę dodatkową, dzięki której można spojrzeć na treść Grzesznika i płynące z niego przesłanie z innej perspektywy. A także proponuje…

Proponuję Ci dwie zabawy. Pierwsza: spróbuj wypisać sobie wszystkie techniki manipulacji i wywierania wpływu, które pojawiają się w niniejszej książce ( nie tylko te nazwane wprost, jak przykładowo reguła wzajemności). Druga: znajdź jak najwięcej odniesień do mojej poprzedniej powieści „Gałęziste”. Tym sposobem wywieram na Ciebie wpływ, byś przeczytał „Grzesznika” jeszcze raz.

Ja znalazłam parę powiązań z książką Gałęziste. Odkryłam też co najmniej kilka technik manipulacji. Nie chcąc jednak psuć zabawy tym, którzy jeszcze po Grzesznika nie sięgnęli, wspomnę tylko o dwóch najważniejszych. Ofiarą tej pierwszej pada Suchy, zaś drugiej – czytelnik.

Książka Artura Urbanowicza jest naprawdę niezwykła. Polecam ją zwłaszcza miłośnikom thrillerów, horrorów oraz powieści z pogranicza fantastyki. To historia o wolnej woli, o konsekwencjach płynących z podjętych przez człowieka decyzji. O egoizmie, o pierwiastku zła, który czai się w każdej istocie ludzkiej. To od nas zależy, czy pozwolimy tej cząsteczce rozprzestrzenić się po całym naszym organizmie, czy też utrzymamy ją w ryzach. Czy oddamy się we władanie złu, czy dobru. Nasze życie jest w naszych rękach, przynajmniej do pewnego momentu…

KLIKNIJ, ABY ZOBACZYĆ, ILE KOTWIC PRZYZNAJĘ TEJ KSIĄŻCE

  • Tytuł: Grzesznik
  • Autor: Artur Urbanowicz
  • Wydawnictwo: GMORK
  • Rok wydania: 2017
  • Liczba stron: 473
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję autorowi, Arturowi Urbanowiczowi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *