Rebecca jej nie słuchała. Powoli otworzyła dłoń, wywołując tym samym falę piekącego bólu.
Opisana w książce historia jest intrygująca i przerażająca zarazem. Akcja toczy się niezwykle szybko, a czytelnik nie odnajduje nawet chwili wytchnienia. Zanim emocje zdążą opaść, za moment znów przekraczają dopuszczalny poziom. Wplecione w fabułę elementy nadprzyrodzone trzymają odbiorcę w napięciu do samego końca. A finał zwyczajnie zwala z nóg! Wstrząsający, przeszywający na wskroś jest zwieńczeniem wszystkich emocji, jakie towarzyszyły czytelnikowi od pierwszej do ostatniej kartki.
Monika Fudali posługuje się prostym, dosadnym językiem, który wzmaga w czytelniku i tak już obecne uczucie niepokoju. Autorka nie stroni on makabrycznych opisów, umiejętnie je konstruuje i wplata w całość. Stosuje nieszablonowe rozwiązania i potrafi zaskakiwać. Podejrzewam, że dobrze poradziłaby sobie z dłuższą formą literacką, na co z niecierpliwością czekam.
KLIKNIJ, ABY ZOBACZYĆ, ILE KOTWIC PRZYZNAJĘ TEJ KSIĄŻCE
- Tytuł: Kumulacja cierpień
- Autor: Monika Fudali
- Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
- Rok wydania: 2011
- Liczba stron: 34
Książkę przeczytałam w ramach Book Tour organizowanego przez Darię z bloga Kraina Książką Zwana. Serdecznie dziękuję!