Non classé

Mój mąż to gadżeciarz

25 listopada 2016
mezczyzna, gadzety, hobby
Jesienny sobotni poranek. Mglisto, szaro i wietrznie – pogoda nie zachęca do wyjścia z domu. Idealny czas na porządki! Szmatka w dłoń i zabieram się za wycieranie kurzy. Stop, stop, stop. Przewijanie do tyłu włączone. Jeszcze chwila… gotowe! No, to teraz od początku. Z szuflady wyciągam taśmę zabezpieczającą i za jej pomocą dokładnie oddzielam męską strefę. Biurko, półki, szafki, skrzynki z narzędziami. Uff, nareszcie. Teraz mogę sprzątać! Rozpylam pronto na gładką powierzchnię mojego biurka i przecieram ściereczką. Żadnych przeszkód, żadnych zbędnych przedmiotów. Cudownie! Wystarczy psiknąć i przetrzeć. Bez podnoszenia stu tysięcy różnych drobnych przedmiotów. Gadżetów, gadżecików! Mąż sam posprząta swoją strefę. To jego sprawa. Brzemię gadżeciarza.

Charakterystyka gadżeciarza

Gadżeciarz, jak sama nazwa wskazuje, kocha gadżety. Czyli co? Pendrivy, smartwatche, sprzęty grające, bajeranckie latarki, breloczki, narzędzia, części komputerowe czy samochodowe, figurki postaci filmowych – trudno powiedzieć, na czym kończy się gadżetowa lista. Nie jestem pewna, czy w ogóle ma koniec. Gadżeciarz niczym gąbka chłonie wszelkie nowinki technologiczne, wydymając przy tym policzki i wytrzeszczając oczy jak żaba. On chce to mieć! Musi to mieć. Jest jak chłopiec zamknięty w dorosłym ciele. A dziecko, jak to dziecko – zabawki mieć musi. Jedyne, co odróżnia jego specyficzne zainteresowania od obsesji, to planowanie. Gadżeciarz nie leci do sklepu na łeb, na szyję, aby kupić wymarzony przedmiot. Najpierw musi się rozeznać w temacie. Przeszukuje Internet w poszukiwaniu opinii, rekomendacji. Ogląda prezentacje na Youtube, sprawdza ceny w sklepach stacjonarnych i internetowych. Pyta znajomych. I wtedy dokonuje zakupu. Oczywiście, zdarzają się wyjątki od tej reguły. Czasem wypatrzy coś bezpośrednio w sklepie i nie ma zmiłuj. Uprze się i już. A jak nie dostanie tego co chce? Strzela focha. 

Gadżeciarz jako mąż

W roli męża sprawdza się nie najgorzej. Tu posprząta, tam pozmywa, po pracy rozsiądzie się w fotelu z pilotem w dłoni. Kran kapiący naprawi i nawet pranie czasem włączy. Jest odpowiedzialnym, troskliwym i kochającym mężem. Na pierwszy rzut oka niewiele różni się od męża nie-gadżeciarza. Tyle, że jego równie troskliwa i kochająca żona włosy rwie sobie z głowy, gdzie te wszystkie jego gadżety pomieścić. W komodzie miejsca już nie ma, regał też wypchany po brzegi. Pawlacza lepiej nie otwierać, bo nie wiadomo, co się na głowę posypie. Mąż gadżeciarz na pytanie, gdzie coś schować, zna tylko jedną odpowiedź. Zatem organizacja przestrzeni domowej leży wyłącznie w rękach żony.
Generalnie 'posiadanie’ męża gadżeciarza ma zarówno minusy, jak i plusy. Zresztą, samo posiadanie męża ma swoje wady i zalety. I wie o tym każda kobieta ☺

Plusy i minusy życia z mężem gadżeciarzem

1. Kiedy szperając w sieci znajdzie jakiś bajerancki przedmiot, spokój żony właśnie dobiegł końca. Jest tak podekscytowany, że będzie o tym ględził, zachęcał do zerknięcia na zdjęcia (a często i na parametry techniczne!!!) tak długo, aż dopnie swego. Rada: słuchając, odpowiadaj beznamiętnie „ehe” do chwili, gdy wreszcie zauważy brak zainteresowania.
2. Chwila spokoju jednak nadchodzi, kiedy gadżet zostaje poddany dokładnej analizie. Mąż zamyka się w swoim komputerowym świecie i przekopuje internety w poszukiwaniu opinii. A żona? Ma mnóstwo czasu! Może pomalować paznokcie, zrobić makijaż, poczytać. Obiad ugotować. Rada: zajmij się sobą, kobieto. Jak ci mąż znowu będzie chciał zawracać głowę nowinkami, wtedy wymigasz się obiadem.
3. Gadżety kosztują. Niektóre mniej, inne więcej… Żona gadżeciarza powinna orientować się w cenach i zgadzać się na zakup jedynie tych mniej kosztownych przedmiotów. Oczywiście pod warunkiem, że w ogóle jest pytana o zdanie. Rada pierwsza: jeśli mąż pyta o pozwolenie na zakup drogiego przedmiotu, zgódź się pod warunkiem, że otrzymasz drugi taki sam. Szybko go zniechęcisz.
Rada druga: jeśli mąż nie pyta o pozwolenie, pociesz się, że dziecko też kosztuje. Te wszystkie ubranka, pieluchy, akcesoria…  
4. Mąż gadżeciarz to dobry materiał na doradcę. Orientuje się w cenach, dużo wie o nowościach. Z nim zakupy są o wiele prostsze. Podpowie żonie, koleżankom, a jak będzie niegrzeczny, to i teściową się do niego przyśle w sprawie wyboru nowej pralki. Rada: nie rób tego, jeśli nie chcesz utwierdzić go w przekonaniu, że jego hobby jest pożyteczne.
5. Ten typ mężczyzny częściej ogląda się za gadżetami, niż za kobietami. A jeśli nawet zerknie na jakąś długonogą pannę, to dlatego, że trzyma ona w rękach najnowszego iPhone’a albo inne cudo techniki. Zapytany o kolor jej włosów raczej nie udzieli poprawnej odpowiedzi. Rada: bądź czujna! Kobiety gadżeciarki też istnieją, trzymaj męża z dala od nich
6. Gadżeciarz ma swoje ulubione programy w TV. Takich jak „Galileo”, „Testerzy” czy „Nowy gadżet”. Polskich, zagranicznych – jest tego cała masa. Żona musi się zadowolić chwilami nieobecności męża, albo sama zainwestować w gadżet… drugi telewizor! Rada: lepiej z góry ustalaj z mężem, kto kiedy przejmuje pilota. Uwaga! Ta porada nie posiada gwarancji. Stosujesz ją na własne ryzyko.
7. Taki mąż gadżetomaniak najczęściej jest również złotą rączką. Potrafi coś naprawić, a nawet ulepszyć. Koniec ze wzywaniem hydraulików i elektryków! To oznacza oczywiście zaoszczędzone pieniądze. Które zapewne i tak zostaną wydane na… gadżety. Rada: w dialekcie gadżeciarzy słowo „oszczędności” oznacza dodatkowe wsparcie finansowe na realizowanie swojego hobby.
8. Mój ulubiony punkt! Otóż… osobliwe zainteresowania męża to idealne wytłumaczenie dla zamiłowań żony. On ma prawo kochać i kupować gadżety, więc ona też może sobie pozwolić na różne przyjemności. Takie przymykanie oka to doskonały sposób, by zagłuszyć swoje wyrzuty sumienia ☺ Rada: znajdź sobie hobby tańsze niż twój mąż i baw się dobrze!
***
Męża mam gadżeciarza
i cieszę się, że ho ho!
Wolę go razy ze sto,
niż męża kobieciarza!
Hobby mojego męża oczywiście nie przeszkadza mi, żeby go kochać. Kocham, kocham, chociaż czasem się złoszczę. I tylko to mam mu za złe, bo podobno złość piękności szkodzi. ☺  Jestem bardzo ciekawa, co sądzicie o takich zamiłowaniach mężczyzn do gadżetów. Dajcie znać w komentarzach, jakie jest wasze zdanie. Może widzicie jeszcze jakieś wady i zalety? 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *