książki

„Nie pytaj dlaczego” – Magdalena Trubowicz

10 maja 2017
nie pytaj dlaczego
Jakiś czas temu, w marcu, opublikowałam opinię o książce Drugie życie Matyldy. Wspominałam wówczas, że autorka pozostawiła mnie w niepewności, urywając opowieść w najmniej oczekiwanym momencie. Nie było happy endu, nie czułam ulgi po przewróceniu ostatniej strony. Został tylko niepokój. Dlatego z niecierpliwością czekałam na kolejną część historii – Nie pytaj dlaczego. Chciałam poznać dalsze losy Matyldy, Oskara, Rafała. Razem z nimi przetrwać gorsze chwile, by wreszcie doczekać zakończenia – tym razem, miałam nadzieję, szczęśliwego.
Przed główną bohaterką wyjątkowo ciężka próba. Kto czytał pierwszy tom, ten wie, że wcześniejsze wydarzenia to przy tym pikuś. Matylda musi odnaleźć w sobie siłę, by przegonić wiszące nad nią burzowe chmury. Niestety, droga do szczęścia jest usłana nie różami, a licznymi przeszkodami. Płomyk nadziei w sercu kobiety chybocze niespokojnie. Nieraz staje się silny i jasny, by za chwilę znów przygasnąć. Bywają momenty, gdy jest tak wątły i słaby, że nawet delikatny podmuch niepowodzenia stanowi dla niego zagrożenie. Trudna sytuacja powoli Matyldę przerasta. Bohaterka swój lęk, bezsilność i apatię próbuje topić w alkoholu. To odbija się na jej zdrowiu, i tak już mocno nadwyrężonym. Rafał wspiera swoją ukochaną, lecz w jego życiu również pojawiają się komplikacje. Mogą one zaważyć na ich wspólnych relacjach. Czy miłość wszystko zwycięży? Czy w życiu Matyldy wreszcie zagości spokój i radość?

Musisz mi uwierzyć, że czasem wystarczy jeden krok, ale uczyniony we właściwym kierunku, by naprawić zło przeszłości. Nieważna jest wielkość ani inna miara tego kroku. Kluczem jest wiara, że jesteś zdolna do dokonania tych zmian. 

Losy bohaterów śledziłam z ogromnym poruszeniem. Pierwsze skrzypce grają w tej powieści emocje. Nieudawane, prawdziwe, o różnej intensywności. Złość, żal, rozpacz, bezsilność, zwątpienie, ale i nadzieja, przyjaźń, miłość przeplatają się ze sobą i ściskają czytelnika za gardło do samego końca. Z książki bije niezwykła autentyczność. Wrażenie to potęgują nie tylko umiejętnie skonstruowane dialogi, ale i rozbudowane relacje między poszczególnymi bohaterami.

Autorce na pewno nie można odmówić empatii i wyobraźni. Wykreowane przez nią postacie są wiarygodne i spójne. Nie kryształowe, a wręcz przeciwnie – mają swoje mocne i słabe strony. Popełniają błędy, dają się ponieść emocjom, czasem żałują podjętych decyzji lub boją się dokonać wyboru. Tacy bohaterowie z krwi i kości szybko zyskują sympatię czytelnika, bo łatwiej się z nimi utożsamiać, wczuć się w ich położenie. Odbiorca przeżywa razem z nimi chwile bolesne i radosne, staje się powiernikiem ich wątpliwości, przemyśleń, sekretów.

To było niczym straszny film. Przełączasz kanały w telewizorze, a na każdym jest to samo. W końcu poddajesz się i mimo że nie chcesz, czujesz się tak zaangażowany, że patrzysz. Patrzysz przez łzy, przez szparki w przesłoniętych dłonią oczach, patrzysz, a siła walki zaczyna w tobie wzbierać, bo nie godzisz się na taki scenariusz.

Największe wrażenie zrobił na mnie Rafał, kochający i czuły mężczyzna, zdolny do poświęceń w imię miłości. Jego odpowiedzialna, choć momentami ryzykowna postawa oraz silne pragnienie posiadania szczęśliwej rodziny zostawiły trwały ślad w moim sercu. Cieszę się, że autorka poświęciła temu bohaterowi więcej uwagi, niż w poprzedniej książce. Wzruszyła mnie również sytuacja życiowa Gabrieli. Z podziwem patrzyłam na podjęte przez nią decyzje – niełatwe, ale mądre i szlachetne, dyktowane miłością i troską. Niespodzianką był dla mnie wątek dotyczący chłopca z zespołem Downa – tu autorka wykazała się dużą wrażliwością i wyczuciem. W subtelny sposób przybliżyła czytelnikowi problemy osób z tą wadą genetyczną. I uświadomiła, że ich życie właściwie nie różni się tak bardzo od naszego. Często sami tworzymy barierę, której później nie potrafimy pokonać. Natomiast Matylda wywołała u mnie wiele sprzecznych emocji. Bywały chwile, gdy złościło mnie jej postępowanie, nieodpowiedzialne i podszyte nutką egoizmu. Starałam się jednak patrzeć na nią przychylnym okiem, zdając sobie sprawę, że cierpienie i rozpacz rzadko pozwalają trzeźwo myśleć.

Dużą zaletą powieści jest wartka akcja. Wydarzenia i towarzyszące im nastroje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Każdy rozdział przynosi nowe okoliczności, a czytelnik przewraca kolejne strony z nieustającym niepokojem, nie będąc pewnym zakończenia. Podczas lektury cały czas nosiłam w sercu nadzieję, że finał tej historii będzie pozytywny. Było to jednak tylko moje ciche życzenie, a wątpliwości zostały rozwiane dopiero na kilku ostatnich stronach.

Magdalena Trubowicz stworzyła wciągającą i poruszającą powieść o ludzkich pragnieniach i pogoni za marzeniami. O życiu takim, jakim jest naprawdę. Nieprzewidywalnym, pełnym wzlotów i upadków, chwil radosnych i bolesnych. A przede wszystkim – jednym, jedynym, o które trzeba czasem zawalczyć. Nie pytaj dlaczego to afirmacja miłości i przyjaźni, które rozkwitają pod różnymi postaciami, tworząc w ludzkim sercu wyjątkowy, piękny i bujny ogród. Gorąco polecam!

  • Tytuł: Nie pytaj dlaczego
  • Autor: Magdalena Trubowicz
  • Wydawnictwo: Videograf S.A.
  • Rok wydania: 2017
  • Liczba stron: 208

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Videograf S.A.


Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam, bo polskie organizowanego przez Poligon Domowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *