książki

Noc kiedy umarła – thriller Jenny Blackhurst

2 stycznia 2020
Noc, kiedy umarła - Jenny Blackhurst

Pamiętam swoje pierwsze spotkanie z twórczością Jenny Blackhurst. Miało ono miejsce niemal rok temu i należało do całkiem udanych. Dlatego kolejne miesiące upływały pod znakiem oczekiwania na kolejną powieść autorki. I w końcu stało się! Informacja o premierze książki Noc, kiedy umarła bardzo mnie ucieszyła. Nie miałam żadnych wątpliwości, czy sięgnąć po ten tytuł. Byłam pewna, że znowu czeka mnie przyjemna przygoda literacka. Czy słusznie? Czy to spotkanie też będę dobrze wspominać? No cóż…

Noc, kiedy umarła

Dzień, który miał być tym najszczęśliwszym w życiu Evie, kończy się tragicznie. Tuż po ślubie, podczas przyjęcia weselnego kobieta skacze z klifu prosto w morskie głębiny. Świadkowie zdarzenia stoją za daleko, by powstrzymać pannę młodą. Policja prowadzi poszukiwania, ale te nie przynoszą rezultatu. Werdykt? Samobójstwo. Nikt nie ma pojęcia, dlaczego kobieta to zrobiła. Nikt oprócz jej najlepszej przyjaciółki. Rebecca bardzo dobrze znała Evie, była powierniczką wszystkich jej sekretów. Ona zna prawdę, ale nikomu nie może jej wyjawić. Czuje się jednak w obowiązku pomóc Richardowi pogodzić się ze śmiercią jego żony. Ten jednak nie chce uwierzyć w wersję o samobójstwie i rozpoczyna własne śledztwo. W międzyczasie Becky dostaje na Facebooku wiadomość: Mogłaś mnie uratować

Między prawdą a iluzją

Historię otwiera scena samobójstwa Evie i to ona stanowi trzon fabuły. Szybko jednak czytelnik dostrzega, że śmierć kobiety to jedynie wierzchołek góry lodowej. Prawda natomiast skryta jest pod grubą warstwą niedopowiedzeń, kłamstw, rodzinnych zawirowań oraz błędów młodości. Aby do niej dotrzeć, trzeba skruszyć tę skorupę i uważnie zbadać każdy odłamek.

Odbiorca stopniowo zapoznaje się z przeszłością Evie, środowiskiem, w którym żyła, jej rodziną, problemami, z którymi się borykała. Dowiaduje się coraz więcej o Becky, o relacjach tych dwóch kobiet, o poświęceniach, na które odważyła się Rebecca, stawiając na pierwszym miejscu dobro i szczęście Evie. Czytelnik zatapia się w licznych retrospekcjach, lawiruje pomiędzy wspomnieniami, szukając jakiegoś punktu zaczepienia, wskazówki, która naprowadzi go na właściwy trop. Musi jednak być cierpliwy, bo zagadka zostanie całkowicie rozwiązana dopiero w finale. Chociaż fabuła nie jest w stu procentach nieprzewidywalna, na samym końcu autorka serwuje odbiorcy prawdziwy element zaskoczenia!

Sporo plusów

Powieść niesamowicie wciąga, na co z pewnością duży wpływ ma lekki, ekspresyjny styl autorki. Uwagę czytelnika zwraca również podział narracyjny oraz czasowy. Wydarzenia przedstawione są z perspektywy różnych bohaterów i dzieją się: teraz, przed ślubem i po ślubie. Akcja toczy się bardzo płynnie, brak tutaj niepotrzebnych pauz czy dłużyzn. Odbiorca pomimo przeskoków czasowych płynie przez kolejne strony, pozostając w ciągłym napięciu i niepewności. Wisienką na torcie jest wspomiany wcześniej element zaskoczenia, który pojawia się w finałowych scenach.

Bilans końcowy

Podsumowując, Noc, kiedy umarła to porywający thriller psychologiczny, który od początku do końca trzyma w napięciu. To opowieść o przyjaźni i poświęceniu, a także o trudnych decyzjach i ich konsekwencjach. Autorka uświadamia czytelnikowi, że siła małych rzeczy może być naprawdę wielka. A diabeł najczęściej tkwi w szczegółach. Gorąco polecam książkę fanom lekkich thrillerów z dobrze skrojoną fabułą.

Moja ocena: 8/10

Tytuł: Noc, kiedy umarła
Autor: Jenny Blackhurst
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 416

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

Wydawnictwo Albatros

  1. Muszę przyznać, ze zachęcił mnie ten opis, jeszcze przymierzam się do thrillerów, ale widzę, ze ten tez znajdzie się na mojej liście 😊

  2. Jeszcze nie czytałam Noc kiedy umarła, ciągle się za nią zabieram i nie mogę się zabrać, bo wciąż inne książki wpadają po drodze do czytania 🙂

    1. Czasami tak to właśnie jest! Książkomaniacy są trochę jak sroki, tylko zamiast błyskotek znoszą do „gniazda” mnóstwo powieści… 😆

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *