Kilka książek, które ostatnio miałam okazję przeczytać, wprowadziło mnie w stan rozchwiania emocjonalnego. Aż sama się sobie dziwię, że w pełni świadomie umieściłam je na liście czytelniczej jedna po drugiej… To istny rollercoaster! Jedną z tych powieści była Paleta marzeń. Zgubione szczęście Małgorzaty Falkowskiej. Kontynuacji losów Magdy, Alka i Poli nie mogłabym sobie odmówić. Pierwsza część rozkochała mnie w sobie do granic możliwości. A druga? Zmiażdżyła. Chciałabym powiedzieć, że spodziewałam się innego obrotu spraw, ale to nie do końca prawda. Falkowskiej nie można ufać, zwłaszcza jeśli na szali stoją prawdziwe, żywe emocje.
O fabule
Magda, Alek i Pola wiodą spokojne życie w Łodzi, bo właśnie tam znajduje się najlepsza szkoła dla przyszłych projektantów. Magda uczy się i jednocześnie zarabia w niewielkiej pracowni krawieckiej. Z kolei Alek znalazł swoje miejsce na Piotrkowskiej, gdzie oddaje się pracy twórczej. W pewnym momencie ich idylla zostaje zakłócona przez nagłe zniknięcie Poli. Zakochani dobrze wiedzą, kto stoi za porwaniem dziewczynki. Decydują się na powrót do Torunia, by stawić czoła trudnościom i odzyskać nie tylko Polę, ale i rodzinny spokój. Jednak porywacz nie odpuszcza tak łatwo. Marcin, były mąż Magdy, stawia pewne warunki. Czy bohaterka zgodzi się je spełnić? Jak to wszystko odbije się na jej związku z Alkiem?
Emocje, emocje, emocje
Powieść niesie za sobą cały bagaż emocji – prawdziwych, żywych i przede wszystkim dojrzałych. Autorka pozwala czytelnikowi obserwować nie tylko uczucie, jakim jest miłość – i ta partnerska, i rodzicielska – ale również zmagania bohaterów z codziennością, która nie zawsze jest kolorowa. Ukazuje ich życie z różnych perspektyw, przez pryzmat chwil radosnych, przepełnionych spokojem, jak i momentów trudnych, smutnych, wywołujących lawinę obaw i wątpliwości. A przy tym kreuje bohaterów w taki sposób, że wydają się odbiorcy bardzo wiarygodni. I jednocześnie niedoskonali. Bo tacy właśnie są ludzie. Czasem błądzą, czasem działają pochopnie, czasem podejmują niewłaściwe decyzje. Ale też uczą się wyciągać wnioski i podnosić się po upadku, by kontynuować wędrówkę do celu.
Zupełnie jakby świat składał się tylko z czerni i bieli, a naszym zadaniem było wybrać po prostu jeden z tych kolorów. Wybrać między dobrem a złem, między prawdą a kłamstwem. Tak jakby innych odpowiedzi nie było w tej układance zwanej życiem.
Bohaterowie
Najbardziej zauroczyła mnie mała Pola, prawdziwy promyk słońca, który przegania wszelkie chmury. Jej dziecięca radość, ciekawość świata, sposób patrzenia na otoczenie – wszystko jest tak autentyczne, jak gdyby wyjęte z prawdziwego życia. Ale nawet Marcin wypada w powieści realistycznie, choć jest to postać odpychająca, do której raczej mało kto mógłby żywić sympatię. Jego egoizm, bezwględność, chłodne i wyrachowane podejście do wielu spraw wcale nie brzmią obco i odlegle. Takich osób jest na świecie pełno. Jednak nie każdy pisarz potrafi ukazać negatywną postać w tak umiejętny, przekonujący sposób. Autorka wykazała się naprawdę dużą wprawą, tworząc cały wachlarz osobowości – intrygujących i wzbudzających mnóstwo emocji.
Co prawda mogłabym poddać w wątpliwość wiarygodność niektórych zachowań Magdy, które czasem przejawia w stosunku do byłego męża. Trudno nie patrzeć z niedowierzaniem na jej ugodowe czy wręcz pobłażliwe traktowanie swojego niedawnego oprawcy, największego wroga. Ale też nie sposób patrzeć na to w tak wybiórczy sposób. Trzeba wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności, by uzyskać pełen obraz sytuacji. Co jest w stanie zrobić człowiek w krytycznym momencie? Ile jest gotowa poświęcić matka, gdy na szali stoi dobro jej dziecka? Własny spokój? Godność? Życie? Być może. Tak naprawdę ktoś, kto nigdy nie przeżył czegoś podobnego, nie może z całą pewnością stwierdzić, że postąpiłby inaczej. W ekstremalnych sytuacjach ludzie są w stanie robić rzeczy, o których sami siebie nie podejrzewali.
„Paleta marzeń” porywa (rozrywa) serce
Historia wciąga, stopniowo zajmując każdy, choćby najmniejszy fragment czytelniczego serca. Jednocześnie robiąc w nim prawdziwy rozgardiasz. Strach miesza się z tęsknotą, rozpacz z determinacją, złość z nadzieją. Są tu chwile pełne pokrzepienia, ale i takie, które budzą niepokój. Poziom napięcia na przemian maleje i wzrasta, by osiągnąć szczyt w kulminacyjnych momentach.
Trudności rodzą się tylko w twojej głowie. Tak samo jak rozwiązania.
Przyznam, że po cichu liczyłam na happy end, który stanowiłby przyjemne zwieńczenie losów Magdy, Alka i małej Poli. Z drugiej strony przeczuwałam, że z Falkowską łatwo nie będzie… Miałam rację! Najbardziej zaskoczył mnie fakt, że Paleta będzie trylogią, a nie dylogią – kolejny pstryczek w nos. Autorka jak zawsze podejmuje z czytelnikiem swoistą grę, w której stawką są emocje. Cała paleta emocji! Wodzi odbiorcę za nos do ostatniej strony. Daje nadzieję, składa niewypowiedzianą obietnicę. A później dzieje się coś nieoczekiwanego. Jeden plot twist burzy dosłownie wszystko, zostawiając czytelnika w osłupieniu, wzburzeniu, poczuciu bezradności. Odbiorca próbuje uchwycić się jedynej pozytywnej myśli – że to jeszcze nie koniec historii. Ale pojawia się również cały szereg wątpliwości. Czy naprawdę wszystko da się naprawić? Czy można coś zbudować na gruzach?
Podsumowanie
Oby trzecia część trylogii nadeszła jak najprędzej! Inaczej autorka będzie miała nas, czytelników, na sumieniu. Nasze zdrowie i dobrostan psychiczny. Oczami wyobraźni już widzę na biurku pani Falkowskiej nieustannie rosnącą stertę rachunków za leczenie (od depresji po stany przedzawałowe)… 😀
Paleta marzeń. Zgubione szczęście to współczesna powieść obyczajowa, która w charakterystyczny dla autorki, lekki i ekspresyjny sposób opowiada o miłości, wzlotach i upadkach, życiowych zakrętach, a także o trudzie podejmowania decyzji. Małgorzata Falkowska stawia przed bohaterami mnóstwo przeszkód, które nie tylko ich, ale i nas, czytelników, skłaniają do wielu różnych refleksji. To opowieść przeplatająca chwile radosne i smutne, wzruszenia i troski, uciechy i niepokoje. Książka emocjonująca, poruszająca najwrażliwsze struny serca. Polecam!
Jeśli polubicie twórczość Małgorzaty Falkowskiej, być może skusicie się również na kryminał jej autorstwa – Nagranie. Ja uwielbiam podglądać Gosię w innych odsłonach, dlatego i wam polecam spróbować!
Moja ocena: 9/10
Tytuł: Paleta marzeń. Zgubione szczęście
Autor: Małgorzata Falkowska
Wydawnictwo: Lira
Rok wydania: 2019
Liczba stron: 304
Za egzemplarz serdecznie dziękuję autorce, Małgorzacie Falkowskiej, oraz Wydawnictwu Lira.