Lekturę Piaskowej Góry planowałam już jakiś czas temu. Z niecierpliwością czekałam na moment, gdy książka znajdzie się w moich rękach. I stało się. Jednak pierwsza moja myśl daleka była od entuzjastycznego nareszcie! Bo oto czekało na mnie niemal 450 stron zwartej masy tekstowej! Masa ta, całkowicie pozbawiona dialogów, tylko co jakiś czas opatrzona była dyskretnie cyfrą rzymską. Prawie niedostrzegalną w gęstwinie słów. Czekało mnie zatem nie lada wyzwanie. Nie jeden, a kilka wieczorów, wymagających skupienia, czujności, a przede wszystkim otwartego umysłu. Obawy, które zaczynały już kiełkować mi w głowie, przegrały jednak z ciekawością. Zaczęłam czytać. A wkrótce skondensowana słowna substancja pochłonęła mnie bez reszty.
Powiem szczerze – Joanna Bator oczarowała mnie swoim stylem. Język, którym autorka się posługuje, jest barwny, żywy i niezwykle wciągający. Długie zdania, pełne wtrąceń i dygresji, płyną i płyną, porywając czytelnika niczym wartka rzeka. Mnóstwo tu fantazyjnych zwrotów, którymi posługują się poszczególni bohaterowie. Dzięki temu wydają się tak realni, jakbyśmy naprzeciw nich stali. Widać niesamowitą dbałość o szczegóły. Za ich pomocą autorka wiernie odwzorowuje klimat powojennych czasów. Bez udziwniania, bez większych zmian kosmetycznych. Joanna Bator maluje słowami prawdziwe obrazy.
Nowe wałbrzyskie osiedle wyrosło na wzgórzu porośniętym brzozami pogiętymi od wiatrów. Zimą na jego szczycie zwalały się ściany śniegu, które zalegały do maja, pokryte czarną skorupą jak spaloną skórą. W pozostałych porach roku przywiewało tu wszystkie śmieci z okolicy; przy wiosennych wichurach przylatywały nawet gazety z Wrocławia i Legnicy. Targane wichurą latały papiery, strzępy szmat, zardzewiałe rury, martwe ptaki i psie kupy. Nieraz dolecą nawet opakowania od niemieckich czekolad zza zachodniej granicy, z napisami Milka, rysunkami uśmiechniętej krowy i wciąż wyczuwalnym zapachem kakao. Dzieci z Piaskowej Góry będą je zbierać, wygładzać paznokciami sreberka i wąchać tak długo, aż słodki zapach zniknie.
W książce poznajemy losy trzech kobiet: babki Zofii, matki Jadzi oraz córki Dominiki, żyjących w czasach PRL-u. Każda z nich inaczej patrzy na świat, inaczej kocha, inaczej marzy. Mają odmienne charaktery i upodobania, a te różnice często są powodem sprzeczek większych i mniejszych. Ich wzajemne relacje stanowią główny trzon powieści. Trzon, który coraz bardziej się rozgałęzia, a każdy jego konar to nowy bohater i nowe fakty. W końcu mamy całą gamę barwnych postaci, bardzo realnych i wyrazistych. Niektóre z nich wprawiają w zdumienie, inne irytują, a jeszcze inne potrafią rozbawić do łez. A wszystkie są niezwykle ważne.
Nieraz autorka zaskakuje czytelnika, niespodziewanie przenosząc go kilkadziesiąt lat wstecz, by za chwilę ponownie wrócić do obecnych wydarzeń. Czasem też wybiega w przód. Robi to niezwykle sprawnie! Te skoki między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością nie zaburzają płynności, o której wspominałam na początku. Wręcz przeciwnie, odbywają się niemal niepostrzeżenie. Mam wrażenie, że Joanna Bator czasem gra czytelnikowi na nosie… Bo oto nagle szczegóły, dotąd wydawałoby się nieistotne, stają się niezwykle ważne, rzucając jasne światło na pewne wydarzenia. Autorka skonstruowała tę powieść po mistrzowsku. Losy bohaterów wciąż się krzyżują, a pozornie niepowiązane wątki z każdą kolejną stroną łączą się w jedną całość.
Książka porusza wiele kwestii. Świat opisywany w Piaskowej Górze jest brzydki, smutny i czasem bardzo przytłaczający. Nieufność, złośliwość, problemy w okazywaniu uczuć, zazdrość – to cechy przedstawionego w powieści społeczeństwa. Ukazany jest podział ról i obowiązków w rodzinie, metody wychowawcze, relacje z sąsiadami. I choć wady bohaterów są dobrze widoczne, trudno się z nimi nie zżyć w trakcie lektury – to postacie z krwi i kości, niezwykle realne. Autorka porusza również szereg innych problemów – takich jak homofobia czy podziemie aborcyjne, a także ociera się delikatnie o feminizm.
Joanna Bator stworzyła kawał porządnej lektury. Zauroczyła mnie celnymi spostrzeżeniami i autentycznością, która sprawia, że czytelnik praktycznie staje się mieszkańcem wałbrzyskiego osiedla. Zaskoczyła mnie ciekawą narracją, barwnym językiem i niesamowitą konstrukcją. To książka, którą zdecydowanie polecam.
- Tytuł: Piaskowa Góra
- Autor: Joanna Bator
- Wydawnictwo: W.A.B
- Rok wydania: 2009
- Liczba stron: 448
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam, bo polskie organizowanego przez Poligon Domowy.