książki

„Róże cmentarne” – M. Krajewski, M. Czubaj

19 lutego 2017
roze cmentarne
Róże cmentarne to kolejne dziecko duetu literackiego Krajewski – Czubaj. Panowie postanowili pociągnąć dalej historię nadkomisarza Jarosława Patera i muszę przyznać, że spodziewałam się prawdziwej petardy. A co dostałam?

Zabierając się za lekturę tej książki miałam nadzieję, że autorzy zagrają na moich emocjach umiejętniej niż w przypadku Alei samobójców. Liczyłam na jeszcze większą liczbę intryg i kłód pod nogami głównego bohatera. A przede wszystkim na to, że w pewnym momencie zostanę zaskoczona i zacznę twórców przeklinać w duchu za to, jak skutecznie wpuścili mnie w maliny. Chciałam czuć to napięcie! Wiecie, o czym mówię. Dobry kryminał nie podsuwa czytelnikowi na tacy jednoznacznych odpowiedzi. Musi trzymać odbiorcę w niepewności, czasem wręcz doprowadzać go przez to do szału. Zdecydowanie wolę sytuacje, gdy zaczynam popadać w obłęd z powodu rosnącej listy pytań i wątpliwości, niż te, gdy autor karmi mnie słowną papką nadziewaną gotowymi odpowiedziami. Wtedy to dopiero mam wnerw…
Tym razem akcja również toczy się na wybrzeżu. W Polsce grasuje seryjny morderca – naśladowca. Wzoruje się on na głośnych zbrodniach z przeszłości. Jest pewny siebie i przekonany o swojej bezkarności, dlatego na miejscu zbrodni zostawia wskazówki dotyczące kolejnych zabójstw. Po zamordowaniu trzech kobiet informuje policjantów w liście o dalszych zamiarach. Tym razem obiera kurs na jedną z nadmorskich miejscowości… Którą? Tego właśnie nie wiadomo. Wszyscy funkcjonariusze z wybrzeża zostają postawieni w stan gotowości. Również nadkomisarz Pater, który z takiego obrotu sprawy wcale nie jest zadowolony. Bohater jedną nogą jest już bowiem w Grecji z pielęgniarką Joanną. Tak tak! Dokładnie tą samą, którą poznał w Domu Seniora „Eden” (patrz: Aleja samobójców). Cóż, przewrotny los zmusza Patera do zmiany planów i jego ukochana chcąc nie chcąc idzie w odstawkę. We Władysławowie odnaleziono zwłoki młodej kobiety z dziwnie znajomym tatuażem. Nadkomisarz już go kiedyś widział – kilka lat temu, u jednej ze studentek zamordowanych na plaży w Jelitkowie. Tamta sprawa go przerosła… Okazuje się, że ma ona związek z pewnym osobistym wydarzeniem w życiu Patera. Bohater ma więc szansę upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Złapać zabójcę i naprawić błędy z przeszłości. Czy wszystko pójdzie po jego myśli? Tego wam, oczywiście, nie zdradzę!
Muszę przyznać, że Róże cmentarne bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły. Fabuła jest skonstruowana równie dobrze, jak w poprzednim tomie. A nawet pokuszę się o stwierdzenie, że jeszcze lepiej. Autorzy dawkują informacje, wiele spraw rozjaśnia się dopiero po dłuższym czasie. Cały czas targały mną wątpliwości i nie mogłam być niczego do końca pewna. Oczekiwałam nieustannego napięcia – i tak właśnie było! Podczas lektury przychodzi co prawda taki moment, kiedy może się wydawać, że akcja toczy się zbyt chaotycznie. Jednak jest to raczej celowy zabieg, który ma pokazać rozchwianie emocjonalne i zagubienie głównego bohatera. 

Pater czuł, że zbliża się do przełomu w śledztwie. Przypomniał sobie, że przełom jest synonimem słowa „kryzys”. I że zawsze wywołuje ból.

A skoro już o tym mowa… W Paterze zaszło sporo zmian! To już nie jest ten zamknięty w sobie, zgorzkniały i cyniczny facet, jakiego poznałam w pierwszym tomie. Nadkomisarz zaczyna otwierać się na ludzi i niewątpliwie ma w tym swój udział Joanna. Zakochany po uszy bohater pokazuje swoje bardziej ludzkie oblicze. Bywają chwile, gdy zupełnie nie kryje emocji, które nim targają. I jest to na swój sposób bardzo ujmujące. Chociaż niektóre zachowania Patera wnerwiły mnie na potęgę! Próbuje złapać kilka srok za ogon, choć kompletnie sobie z tym nie radzi. Gubi się, nie potrafi ustalić priorytetów. Powiela błędy. Nie sądziłam, że postąpi tak, jak postąpił. A już na pewno nie tak wyobrażałam sobie zakończenie tej historii… 
Nie pozostaje mi jednak nic innego, jak polecić wam ten kryminał. Robię to z czystym sumieniem – nawet pomimo tego nieszczęsnego zakończenia, które mnie nie zadowoliło. Dostałam dokładnie to, czego się spodziewałam – kryminalną petardę. Miłośnicy tego gatunku powinni być zadowoleni z lektury. Ja jestem!
  • Tytuł: Róże cmentarne
  • Autor: Marek Krajewski, Mariusz Czubaj
  • Wydawnictwo: W.A.B
  • Rok wydania: 2009
  • Liczba stron: 320

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Czytam, bo polskie organizowanego przez Poligon Domowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *