Na początku kwietnia pojawiła się na ksiegarnianych półkach kolejna powieść Darii Skiby. Hurra, hurra, hurra! Bardzo lubię twórczość tej autorki. Historie, które tworzy, zawsze wzbudzają we mnie mnóstwo emocji. Dlatego cieszę się, że mogłam odbyć literacką podróż do Irlandii, do Droghedy. Poznać bohaterów, pobyć z nimi i obserwować, jak toczą się ich losy. Dawno nie czułam się po lekturze tak zrelaksowana, tak dopieszczona, przepełniona wewnętrznym spokojem. Spotkajmy się na Chestnut Hill to lektura, która na długo pozostanie w mojej głowie.
Tag: miłość
Skradziona kołysanka to pierwsza książka Anny Stryjewskiej, jaką miałam okazję czytać. Jednak z pewnością nie ostatnia! To, co autorka zafundowała mi podczas lektury, na długo zapisało się w mojej głowie i w sercu. W powieści poruszyła niełatwy temat, robiąc to nie tylko z ogromnym wyczuciem, ale i szczerością.
Nie takie miałam plany na maj! A jednak po 11 papierowych serc sięgnęłam nieprzypadkowo. Książkę wychwalała przyjaciółka, a ja postanowiłam sprawdzić, czy ten zachwyt jest uzasadniony. Jednak gdzieś w środku czułam, że może to być jedna z lepszych przygód czytelniczych tego półrocza. A po zapoznaniu się z opisem na rewersie okładki mój apetyt znacznie wzrósł. Liczyłam więc, że kiedy zanurzę się w historię Elli, przepadnę bez reszty, a moje nadzieje i oczekiwania – niekoniecznie. 😉 Czy tak właśnie się stało? Czy warto było poświęcić jedno popołudnie na lekturę powieści Kelsey Hartwell?
Nuta słodyczy, szczypta goryczy i odrobina romantyzmu – czy to przepis na wyjątkową, chwytającą za serce historię? Z pewnością, jeśli dodamy do tego lekkie, a przy tym dojrzałe pióro Abby Jimenez. Amerykańska autorka zadebiutowała w 2020 roku, a jej powieść To tylko przyjaciel znalazła się na liście bestsellerów w „USA Today”. Czas leci nieubłaganie i niedawno na księgarnianych półkach znalazła się kolejna książka pisarki. Miłość szuka właściciela to niezwykła mieszanka komedii, romansu i dramatu, która porywa czytelnika już od pierwszych stron. Emanuje ciepłem i optymizmem, czasem bawi, innym razem wzrusza, ale przede wszystkim wlewa w serce odbiorcy nadzieję. Przyjemna, pokrzepiająca lektura, idealna na letnie wieczory.
Powieści obyczajowe często traktowane są jak lekkie czytadła na leniwe popołudnie. Trudno mi zgodzić się z tą opinią. Niejednokrotnie przekonałam się, że jest zupełnie inaczej. Pod płaszczykiem przyjemnej historii zwykle kryje się drugie dno, coś, co skłania czytelnika do spojrzenia na daną kwestię z innej perspektywy. Powieści obyczajowe stanowią splot wielu różnych wątków zaczerpniętych z prawdziwego życia. A przez to bliskich, nieobojętnych odbiorcy. Uważam, że jest to gatunek w pewien sposób wyjątkowy, bo łączy w sobie cechy innych gatunków: romansu, literatury pięknej, czasem sensacji czy thrillera. Jego granice są niewyraźne, niejednoznaczne, dzięki czemu autorzy mają duże pole manewru, by zaskoczyć czytelnika. Przykładem takiej nieoczywistej opowieści jest Szeptun Tomasza Betchera. W tej historii miłość jest nicią przewodnią, która oplata szereg innych tematów.
Współczesna powieść obyczajowa to gatunek, po który chętnie sięgam, ponieważ ma wiele do zaoferowania. Autorzy kreują fikcyjny świat oraz bohaterów, czerpiąc z tego, co nas otacza. Podejmują tematy nieobce czytelnikowi, takie, z którymi zderza się w realnym życiu. Przybliżają odbiorcy różne problemy, z którymi zmagają się ludzie wokół. Zawsze z ogromną ciekawością śledzę losy bohaterów, którzy choć istnieją jedynie na papierze, wydają się niezwykle prawdziwi. Jedną z takich postaci jest Kinga Ostrowska, której historię opisała Melisa Bel w książce Bezczelna. Pierwsza część cyklu „Odnaleźć siebie” to nietuzinkowa opowieść o dorastaniu, poznawaniu samej siebie i poszukiwaniu właściwej drogi ku szczęściu. Bez wątpienia jest to książka wyróżniająca się spośród innych z tego gatunku.
Czy istnieje miłość od pierwszego wejrzenia? Oczywiście, że tak! Jestem tego świetnym przykładem. Może dlatego lubię od czasu do czasu sięgnąć po książkę, w której uczucie między dwojgiem bohaterów roznieca się nagle, niespodziewanie. To trochę tak, jakbym cofała się w czasie – do momentu, gdy sama poczułam iskrę namiętności. Kiedy wpadła mi w ręce powieść Pawła Witkowskiego – Kradzione pocałunki – miałam nadzieję, że będzie to niezwykła, emocjonalna podróż literacka. Czy dostałam to, czego oczekiwałam?