Maski… Niektórzy ludzie przywdziewają je dobrowolnie, czerpiąc przyjemność z udawania kogoś innego. Inni są do tego zmuszeni. Ale czy na pewno? Nie lepiej po prostu być sobą? Czy warto skrywać swoje prawdziwe oblicze, choćby się miało niewiadomo ile do stracenia? Czy ważniejsze nie jest to, co można zyskać? Przed takim dylematem staje bohaterka powieści 121 łez autorstwa I.M. Darkss. Bolesne doświadczenia odzierają Emily z nadziei i odwagi, by żyć po swojemu i odnaleźć drogę do szczęścia. Do czasu, aż na jej drodze staje Derek. Pojawienie się mężczyzny zwiastuje zmiany na lepsze. Pytanie tylko, czy kobieta odnajdzie w sobie wystarczająco dużo siły, by stawić czoła przeciwnościom.
Tag: miłość
Rodzina. Powinna być źródłem miłości, wsparcia, nadziei. A co, jeśli tak się nie dzieje? Kim stanie się osoba wzrastająca w poczuciu osamotnienia i braku akceptacji, pozbawiona czułości i troski? Dzieci, które nie otrzymują odpowiednich wzorców, którym daje się odczuć, że są niechciane czy niepotrzebne, rozwijają w sobie mnóstwo destrukcyjnych zachowań. A dorosłość może stanowić dla nich pasmo niepowodzeń i cierpienia. Temat ten podejmuje Patrycja Żurek w swojej powieści Marcin. Autorka kreśli zaskakująco trafny obraz ludzi marginesu, osób nieszczęśliwych, bo pozbawionych nie tylko środków do życia, lecz także – ba, przede wszystkim – szczęśliwego dzieciństwa. To historia ukazująca próby usilnego wyrwania się z bagna nieporadności i beznadziei. Wizja tym bardziej przerażająca, że często znajdująca odzwierciedlenie w prawdziwym życiu…
Z twórczością Colleen Hoover pierwszy raz zetknęłam się podczas lektury Maybe someday. Było to całkiem udane spotkanie, dlatego postanowiłam, że zapoznam się z innymi powieściami autorki. Ponieważ co jakiś czas odwiedzam Martę, zaprzyjaźnioną blogerkę, udało mi się od niej pożyczyć nowość – Gdyby nie ty. Liczyłam, że tym razem pisarka zdoła mnie zaskoczyć… Czy tak właśnie się stało? Niewątpliwie coś w twórczości Hoover magnetyzuje. Za chwilę spróbuję odpowiedzieć na pytanie: co i dlaczego?
Żeby opowieść kryminalna była udana, musi zawierać kilka elementów. Na pewno ważna jest dopracowana fabuła i wprawnie uknuta intryga – bez tego ani rusz. Czytelnik usatysfakcjonowany to czytelnik zadziwiony, zbity z tropu, wpuszczony w maliny. Element zaskoczenia po prostu musi się pojawić i koniec. Równie ważne jest umiejętnie stopniowane napięcie. To coś, co wywołuje nieodpartą chęć przeczytania kolejnych kilku stron… Znakiem rozpoznawczym kryminałów jest towarzyszący odbiorcy niepokój i poczucie, że błądzi niczym we mgle w poszukiwaniu odpowiedzi i rozwiązań. Kolejnym istotnym elementem są ciekawi, niebanalni bohaterowie, a także sposób ich przedstawienia na kartach powieści. Autor powinien znaleźć miejsce na rozwinięcie głównych postaci, nakreślenie ich osobowości, stanu emocjonalnego, ważnych zdarzeń z przeszłości, doświadczeń oraz relacji z innymi. Czy Kinga Wójcik o tym wszystkim pamiętała? Czy jej kryminalny debiut – Poryw – faktycznie porywa?
Stażystka to czwarta książka w dorobku Alicji Sinickiej. I zarazem pierwsza tej autorki, jaką miałam okazję przeczytać. Kiedyś musi być ten pierwszy raz! Liczne zapowiedzi, na jakie natrafiłam w sieci, nie pozwoliły mi przejść obojętnie obok tego tytułu. Byłam ciekawa, czy ta historia faktycznie jest tak wciągająca, jak przekonują reklamy. I co? Książka nie spełniła moich oczekiwań… Otrzymałam dużo więcej, niż się spodziewałam!
Twórczość Colleen Hoover planowałam poznać już dawno temu, ale plany to jedno, a ich realizacja – drugie. Gdyby doba miała więcej niż dwadzieścia cztery godziny, ta chwila z pewnością nadeszłaby wcześniej. Ostatecznie to właśnie Maybe someday było pierwszą książką tej amerykańskiej autorki, po jaką sięgnęłam. Czy uważam to spotkanie za udane? Czy czuję się zachęcona do tego, by przeczytać pozostałe pozycje, które wyszły spod pióra Hoover? Być może… Odpowiedź wcale nie jest tak prosta, jak mogłoby się wydawać.
Cytaty książkowe o miłości, które zapadły mi w pamięć
Przez halmanowa na 16 lutego 2020Miłość ma różne oblicza. Ciężko ją zdefiniować w kilku słowach, bo ilu ludzi, tyle interpretacji. Można wyrazić ją na milion różnych sposobów, a i tak nie ma pewności, że choć jeden będzie tym właściwym. Wielu autorów próbuje opisać miłość na kartach swoich utworów. Niektórym bez wątpienia się to udaje. Czasem podczas lektury trafiamy na fragment, który doskonale odzwierciedla nasze spojrzenie na to niezwykłe uczucie. Ja zapisuję wszystkie godne uwagi zdania i akapity w swoim notesie. A ponieważ lubię się dzielić tym, co mam, dziś przedstawiam wam moje ulubione cytaty książkowe o miłości. Oczywiście to tylko kropla w morzu wersów, ale to one najbardziej zapadły mi w pamięć.