Jeszcze do niedawna twórczość Grahama Mastertona była mi całkowicie obca. Do chwili, gdy otrzymałam egzemplarz Tańczących martwych dziewczynek od Wydawnictwa Albatros. Wcześniej wiele słyszałam o książkach tego autora i byłam niezmiernie ciekawa jego pióra. Biorąc do ręki ósmy tom z serii o Katie Maguire miałam nadzieję, że czeka mnie prawdziwy literacki podwieczorek. Czy rzeczywiście brytyjski pisarz skradł moje serce?
Nie rozniecaj ognia, którego nie mógłbyś sam ugasić.
Fabuła jest dobrze przemyślana, poszczególne wątki łączą się w jedną, spójną całość. Muszę jednak przyznać, że nie wszystko w Tańczących martwych dziewczynkach przypadło mi do gustu. Przede wszystkim fakt, że sprawca jest od początku znany. Zagadką do rozwikłania są tak naprawdę wyłącznie jego motywy. Według mnie autor niepotrzebnie odkrył przed czytelnikiem karty, pozbawiając go przyjemności tropienia mordercy i współuczestniczenia w złożonym śledztwie. Zabrakło momentów utrzymujących napięcie, aura tajemniczości i niepewności często gdzieś się ulatniała, a szkoda, bo ta opowieść ma potencjał. Gęsta i mroczna atmosfera wynika bardziej z serwowanych odbiorcy brutalnych i przerażających scen, chociażby takich jak zbiorowy gwałt. Przychylnym okiem patrzę na całą historię głównie za sprawą wątków pobocznych, które co jakiś czas skutecznie wyrywały mnie z monotonii podążania do finału.
Masterton nie postawił na suspens, lecz skupił się na charakterystyce postaci, a ta wypada nieźle. Podążając do finału czytelnik coraz więcej dowiaduje się o przestępcy, który zburzył spokój mieszkańców miasteczka, o jego przeszłości i motywach działania. I chociaż czytelnik już na samym początku zna tożsamość, czarnego charakteru, z pewną dozą ciekawości śledzi tok wydarzeń, by skonfrontować swoje domysły na temat pobudek mordercy z wizją autora. Elementy układanki powoli zaczynają tworzyć jasny, klarowny obraz. Intrygującą postacią okazuje się także dziewczynka ocalała w pożarze – autor z dużą wprawą uchwycił jej strach, niepewność i zagubienie. Można więc powiedzieć, że choć autor pozbawił odbiorców pełnego napięcia oczekiwania na finał, wynagradza to umiejętną kreacją bohaterów i świetnym warsztatem pisarskim.
KLIKNIJ, ABY ZOBACZYĆ, ILE KOTWIC PRZYZNAJĘ TEJ KSIĄŻCE
- Tytuł: Tańczące martwe dziewczynki
- Autor: Graham Masterton
- Wydawnictwo: Albatros
- Rok wydania: 2018
- Liczba stron: 464
Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Albatros.