9 lutego to Dzień Bezpiecznego Internetu. Ja też chcę zmieniać Internet na lepsze. Postanowiłam więc odpowiedzieć na apel Fundacji Ocaleni kierowany do polskiej blogosfery. Jako osoba dorosła zdaję sobie sprawę z zagrożeń, jakie wiążą się z aktywnym działaniem w sieci. Jednak nie tylko my, dorośli, surfujemy po Internecie. Coraz młodsze dzieciaki łapią za klawiatury i myszki. Młodzi nie rozstają się ze swoimi smartfonami. Bo takie są czasy. Czasy ciągłego krążenia po wirtualnym świecie. Dla dzieci surfowanie po sieci to bardzo atrakcyjna forma rozrywki. I równie niebezpieczna. Bo takie czasy… ile razy już to słyszałam. To niczego nie usprawiedliwia. Czasy są takie, jakimi je tworzymy. Wiele zależy właśnie od nas, dorosłych. Czy pomożemy młodym internautom poznać wartościową stronę Internetu. Czy pokażemy, jak mądrze korzystać z jego dobrodziejstw. Wyjaśnimy, z czym wiążą się poszczególne działania i uczulimy je na czyhające niebezpieczeństwa.
Gry komputerowe
Wojtek ma 11 lat i dużo czasu spędza przed komputerem. Wraca ze szkoły, plecak rzuca w kąt, odpala swój sprzęcior. I gra. W Call of Duty, gdzie ekran zalewają tony krwi, a bohaterowie są torturowani i paleni żywcem. W GTA, gdzie wciela się w postać bandyty pnącego się na szczyt przestępczej kariery. A ostatnio też w Far Cry 3, bo wszyscy grają. Jako wyszkolony żołnierz eliminuje wrogów za pomocą noża, bezlitośnie rozszarpując nim swoje ofiary. Wojtek najbardziej lubi rozgrywki sieciowe, bo są dużo bardziej ekscytujące. Można pogadać z innymi graczami… a przy okazji nauczyć się wielu nowych zwrotów pochodzących głównie z łaciny podwórkowej.
Czy naprawdę chcesz, by twoje dziecko w ten sposób spędzało czas wolny? Nie sądzę. A jak powiem ci, że to tylko wierzchołek góry lodowej? To jedynie wstęp do tego, co czyha na dziecko surfujące po sieci. Gry komputerowe dostępne w sklepach mają odpowiednie oznaczenia (PEGI). Dzięki nim mamy większą kontrolę nad tym, co chłonie młody użytkownik z ekranu. W Internecie najczęściej żadnych oznaczeń nie ma. Jeśli pozwalasz dziecku korzystać ze stron oferujących gry online, rób to z głową. Przemocy, agresji i wulgaryzmów nie brakuje także tam.
Strony www i poczta e-mail
Nie tylko gry zawierają szkodliwe treści. Tych pełno jest na różnych witrynach internetowych i forach internetowych. Materiały pornograficzne, treści erotyczne, czy te promujące rasizm, krążą wszędzie. Ostatnio popularnym wątkiem jest również autoagresja (treści promujące narkotyki, sposoby na samobójstwo czy skrajne odchudzanie). Nie czaruj się, że to nie dotyczy twojego dziecka. Wiesz, kiedy byłam w odwiedzinach na oddziale psychiatrycznym w pewnym szpitalu, widziałam sporo młodych dziewczyn. Nie szczupłych. Nie! Potwornie chudych, z podkrążonymi oczami, pustym spojrzeniem i smutkiem na twarzy. Myślisz, że jak tam trafiły? Skąd czerpały „wiedzę”, jak nie od rówieśniczek, tych realnych i tych w sieci?
Ostatnio w moim mieście dużo osób prywatnych handluje elektronicznymi papierosami za pośrednictwem pewnego popularnego portalu ogłoszeniowego. Jest darmowy i łatwo dostępny również dla osób niepełnoletnich. To powoduje, że na ulicach mijam coraz więcej nastolatków z e-papierosem w dłoni. Oni nawet się z tym nie kryją. Kto im to sprzedał – myślę. No kto? Ludzie. Dorośli ludzie. Bo ważniejsza jest kasa, nie czyste sumienie. Dlatego tak ważne jest, aby z dzieckiem rozmawiać, wykazywać zainteresowanie. Obcy ludzie nie zawsze zatroszczą się o twoją latorośl.
Zapewne korzystasz z poczty elektronicznej, więc wiesz, że czasem do skrzynki odbiorczej trafiają wiadomości reklamujące sposoby na powiększenie czy środki na potencję. Jeśli twoje dziecko też korzysta z poczty e-mailowej, warto zabezpieczyć ją przed podobnymi „nowinkami”. Mogą one bowiem stanowić zapalnik do podjęcia przez dziecko różnych działań. Dlatego istnieją różne programy filtrujące, blokujące dostęp do potencjalnie niebezpiecznych treści. Dzięki nim możemy zapewnić dziecku bezpieczne korzystanie z poczty i surfowanie po internetowych witrynach. Oczywiście same aplikacje komputerowe nie rozwiążą problemu. Ważny jest ciągły kontakt z dzieckiem, zapewnienie mu wsparcia i poczucia bliskości.
Media społecznościowe
Facebook. Instagram. Twitter. Kto ich nie zna? Sama korzystam z tych mediów. I niejednokrotnie zderzam się z sytuacjami, przez które łapię się za głowę. Nastolatki, często jeszcze młode dziewczynki, wrzucające swoje selfie na fejsa to powszechne zjawisko. Koniecznie w bluzeczkach z dużym dekoltem, często w dwuznacznych pozach.
Rodzice często nie mają pojęcia, co ich dzieci wstawiają do sieci. Ba! Są tacy, którzy sami „atakują” portale społecznościowe zdjęciami swoich pociech… Golasek w wannie albo kilkulatek śmigający po plaży w majteczkach. Słodkie, ale ryzykowne. Taka fotografia może być pożywką dla pedofila. Ostatnio bardzo popularne są sesje dla niemowląt. Nie mam nic przeciwko, to piękna pamiątka do rodzinnego albumu. Ale czy na pewno takie zdjęcia powinny trafić do facebookowego albumu? Zastanów się, czy w przyszłości twoje dziecko będzie zadowolone z twoich działań. Co, jeśli rówieśnicy albo przyszły szef twojej pociechy przypadkowo trafią na zdjęcie z nocnikiem? To może być krępujące. Może być powodem przykrych żartów.
Trzeba samemu postępować rozsądnie, a później nauczyć tego swoje dziecko. Wyjaśnić, jakie mogą być konsekwencje upubliczniania swoich danych osobowych, zdjęć, filmów. Pomóc dziecku zrozumieć, że każdy czyn ma swoje konsekwencje. Skutki naszych działań nie zawsze da się odwrócić. To, co raz wyciekło do sieci, może być trudno będzie usunąć. Jeśli pozwalasz dziecku korzystać z mediów społecznościowych, to przynajmniej zadbaj o to, by stworzyć mu bezpieczny profil. Taki, który będzie chronił jego prywatność.
Media społecznościowe i komunikatory to miejsce, gdzie można się spotkać również z cyberprzemocą i sekstingiem. Zamieszczanie kompromitujących materiałów, tworzenie obraźliwych stron i profili to często spotykane zjawisko wśród nastolatków. Coraz powszechniejsze staje się przesyłanie sobie intymnych zdjęć lub filmików. Warto porozmawiać ze swoim dzieckiem o takich zachowaniach. Nauczyć je szacunku do samego siebie oraz do innych internautów. I wyjaśnić, jak postępować w takich sytuacjach.
Podsumowanie
Jak mówi tytuł wpisu – Internet pamięta. My też pamiętajmy – że bierzemy odpowiedzialność za swoje dzieci. Zatem dbajmy o to, by internetową przestrzeń wykorzystywały w jak najbardziej bezpieczny i właściwy sposób. Rozmawiajmy, edukujmy. Przecież to, czy Internet będzie przyjaznym miejscem, zależy głównie od jego użytkowników.